Infomozg Infomozg
628
BLOG

Rosja - czy to może się udać?

Infomozg Infomozg Polityka Obserwuj notkę 11

No właśnie, ale co właściwie masię udać? Demokratyzacja Rosji? To z tą myślą ogromna większość ze 120 tys. Rosjan wyszła na ulice Moskwy. Nie jestem tylko przekonany, czy komukolwiek poza nimi jest ona na rękę.

To coś niebywałego. W kraju, w którym jeszcze niedawno kobiety chciały mieć męża "Такого как Путин", szalejąc za tym przebojem na wiecach, dziesiątki tysięcy ludzi protestują przeciwko jego władzy. Ktoś mógłby trzeźwo zauważyć, że ostre protesty przeciw władzy nie są w Rosji niczym nowym. Ja jednak upieram się, że te akurat są. Dlaczego? Ponieważ wszelkie wcześniejsze ruchy społeczne były konsekwencją stale pogarszających się w Rosji warunków życia. Ten zaś jest wynikiem ich polepszenia. Putin, który skupiając władzę w ręku i korzystając z wysokich cen surowców energetycznych zapewnił Rosjanom pierwszą od lat okres względnej prosperity, nie wziął pod uwagę jego konsekwencji. A wynikają one z rosnącego w miarę jedzenia apetytu. Mając więc zaspokojone podstawowe potrzeby, ludzie zapragnęli decydować o sobie. To pierwszy taki ruch w historii tego kraju i choć życzę mu z całego serca jak najlepiej, trudno mi uwierzyć w jego powodzenie.

Z czego wynika mój sceptycyzm? Ano z tego, że właściwie nikomu poza tymi dzielnymi, protestującymi w Rosji, ideowcami ich zwycięstwo nie jest na rękę. Zacznijmy od samej Rosji. Nie sposób nie zauważyć, że do idei demokratyzacji Rosji bardzo szybko przyczepiły się różne szemrane typy. Prym wśród nich wiedzie Żyrinowski. Nacjonalistyczny krzykacz, który choć wywrzaskuje różne - czasem kontrowersyjne - hasła, gdy przychodzi co do czego, grzecznie podnosi łapkę tak jak sobie tego życzy władza. Niezmiernie trudno będzie w tym jazgocie uzurpatorów wyłonić protestującym spośród siebie jakąś sensowną reprezentującą ich elitę. Może to jednak nie jest nierealne. Może się uda? Cóż, nawet jeśli tak się stanie, czekają kolejne zasieki.

Społeczność międzynarodowa - pełne usta demokracji i praw człowieka. Tyle, że za tym wszystkim kryje się modelowe wręcz dwójmyślenie. Każdy świadomy obywatel Świata Zachodniego jest z całą pewnością przekonany, że wspomniane wyżej hasła przyświecają mu zawsze, ale w istocie przyświecają mu tak długo, jak długo są w pełnej zgodzie z interesami jego kraju. Jeśli mogłyby je naruszyć, taktownie odwraca wzrok od ich łamania. I tak właśnie jest tym razem. Można się o tym łatwo przekonać rozmawiając choćby z Niemcami na jednym z ich forów (FAZ, Die Welt czy jakiekolwiek inne). Niemcy traktują obecne wydarzenia w Rosji nie jako szansę, ale jako dowód na niestabilność Rosji i zagrożenie dla ich interesów. Tę linię umiejętnie wspiera Putin, który błyskawicznie zaoferował pieniądze na ratowanie Euro, wysuwając konkretne żądania.

 Od tych grzechów nie jest wolna też Polska, choć powody dla których nasza tzw. elita żywy ostrożną niechęć do "rosyjskiej wiosny" są zgoła inne. Nakreślił je wyraźnie Adama Michnik, który kopiując niemal dokładnie swoją "okrągłostołową" retorykę, zasugerował że bez Putina Rosja pogrąży się w stalinizmie i nacjonalizmie. Z całą pewnością kryje się za tym paniczny strach przed antysemityzmem, który dotyczy nie tylko Polski, ale też krajów ościennych. Może z wyjątkiem Niemiec, co do których polska "elita" żywi przekonanie, że skaza holocaustu jest tak wielka, że rodzący się tam nacjonalizm będzie unikał antysemickiej retoryki jeszcze bardzo długo. Być może są też obawy, że demokratyczna Rosja zechce się podzielić z Polską częścią archiwów, a to oznaczałoby płonący grunt pod nogami części autorytetów moralnych - to jednak, na razie, tylko domysły.

 Wszystko to sprawia, że w przeciwieństwie do ukraińskiej, rosyjska Pomarańczowa Rewolucja jest osamotniona i prawdopodobnie się wypali na jakichś spektakularnych, ale drobnych ustępstwach. To jednak może stworzyć kolejne zagrożenia, których sobie zachód nie uświadamia, lub jeśli sobie uświadamia, o nich nie mówi. Otóż jakkolwiek się obecne wydarzenia zakończą, Rosja będzie już inna. Ktokolwiek będzie u władzy, nie będzie się już cieszył taką swobodą jak dotychczas, a pogrążone w porewolucyjnym marazmie społeczeństwo może pozwolić na wiele ewentualnym uzurpatorom. Tak jak kiedyś, po Rewolucji Lutowej pozwoliło na wiele niewielkiemu ruchowi bolszewików.

 Czy to się zatem może udać? Trzymam kciuki by się udało.

Infomozg
O mnie Infomozg

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka